wtorek, 9 lipca 2013

Pierwszy taki - na rower:)

Uwielbiam jeździć na rowerze i marzył mi się wypleciony z gazet koszyk. Zabrałam się do pracy, malując każda rurkę ręcznie (niby można koszyk pomalować po wypleceniu, ale wydaje mi się, że efekt jest ciekawszy kiedy jednak każda rurka jest wcześniej pomalowana). Testuję teraz jego wytrzymałość na ścieżkach stolicy, mam nadzieję, że podoła :).




wtorek, 2 lipca 2013

Na skarby:)

Ta torebka powstała dla pewnej bardzo ważnej dla mnie małej kobietki. Wytyczne dostałam od niej klarowne: "Ciociuuuu... a zrobisz mi torebkę? taką z paseczkiem i zamkiem i kolorową i by można w niej było chować skarby? a czy koronę też mi zrobisz?". Na razie powstała torebka, z koroną się jeszcze nie zmierzyłam :)





srebrna zebra ;)

Wpadł mi do głowy pomysł na koszyk w niestandardowych kolorach, których w gazecie raczej nie znajdziemy. Chwilkę to trwało, ponieważ malowałam każdą rurkę ręcznie by uzyskać określony efekt. Powstał koszyk, który można określić jako bardzo elegancki ;)




środa, 8 maja 2013

Miętusek :)

Torebka ta powstawała dość długo. Nie była to jednak kwestia plecenia, ale tego, że przy okazji jej robienia musiałam trochę opanować szycie na maszynie. Nie miałam do tej pory z tym dzikim urządzeniem wiele do czynienia. Całe szczęście mo i jest wspaniałą i uzdolnioną przyjaciółką, która cierpliwie pokazała mi jak oswoić maszynę i zrobić podszewkę ( dla tych którzy już szyją na maszynie to pewnie betka... ale ja sie bardzo cieszyłam z tego, że udało mi się to zrobić).  Dzięki temu powstał wyplataniec z wszytą w środek podszewką. Myślę, że jest wyjątkowy :)






poniedziałek, 6 maja 2013

Premiera - wyplatańcowy taboret :)

Po raz pierwszy wyplataniec stanął na własnych nogach :) To prototyp, przy którym sporo mieliśmy zabawy. Powstał dzięki doświadczeniu i kreatywności mego taty.
Tymczasem, ten czworonożny wyplataniec zaprasza do siadania na nim mieszkańców północy, ale kto wie gdzie stać mu wypadnie w niedalekiej przyszłości ;)



piątek, 8 lutego 2013

Biało-czarny

Każdy chyba posiał kiedyś niejeden długopis tam czy ówdzie. Małe koszyki wtedy cieszą bo dzielnie utrzymują podróżujące długopisy w ryzach:).





czwartek, 7 lutego 2013

Gazetowe podkładki raz jeszcze..

... w kolorowej tym razem odsłonie :) Jak pisałam już wcześniej, zielony kolor rzadko występuje w gazetach (ponoć drukarnie go nie lubią;-). Żółtego jest jeszcze mniej (ciekawe co on zrobił ;-)). Całe szczęście rurki można pomalować.




wtorek, 5 lutego 2013

Morski :)

Kosz został wypleciony na zamówienie i miał być maksymalnie zielono-niebieski. O ile z niebieskimi rurkami nie miałam problemu, o tyle zielony kolor bardzo rzadko w gazetowej przyrodzie występuje ;-) Część rurek zatem pomalowałam i dzięki temu powstał wyjątkowy koszyk.





piątek, 4 stycznia 2013

Białoruska Baba - w cyckach siła!

Wymiana umiejętności to doskonała rzecz, zwłaszcza jeśli dokonuje się w okolicznościach niemalże magicznych. Idąc do Pani Ali (twórczyni m.in.: Suwalskich Aniołów) czułam, że będziemy wyczyniać jakieś czary :). W parę chwil zaledwie, nauczyła mnie tradycyjnej białoruskiej metody robienia lalek z płótna,waty i włóczki. Co ciekawe nie używa się igły, a do tego najlepiej też nie używać nożyczek (płótno drzemy!). Każda taka lalka ma swoją historię i zadania do spełnienia. Duży biust lalek jest niezbędny - to w nim ma być ukryta siła Baby (nie dziwi to prawda?:)), a w warkoczu zaklina się mądrość (to już nie jest takie oczywiste:)). Ciekawskich odsyłam do Pani Ali po więcej detali :). Moja Baba zamieszkała już ze mną i mam nadzieję, że spełni zadania jakie przed nią postawiłam ;-)







środa, 2 stycznia 2013

kolczykowe wyplatańce

Tym razem będzie o drugim życiu...sznurka:) Używając tej samej techniki, którą posługujemy się wyplatając przedmioty z gazet można stworzyć kolczyki. Trochę więcej zabawy miałam przy wykończeniu (tu bez tańca igły z nitką się nie obejdzie), ale efekt trudy te rekompensuje ;-)
A co się z nimi teraz stanie?  Powędrowały na uszy pewnej Pięknej.





wtorek, 1 stycznia 2013

Filcautko :)

Tym razem nie napiszę o wyplataniu, a co!:) Podejrzałam jednym okiem pewną koleżankę, która robi zabawki z filcu. Technika ta jest bardzo wdzięczna i pomyślałam, że idealnie przyda mi się do przygotowania prezentu dla pewnego zainteresowanego motoryzacją dwulatka :) Ulubioną postacią F. jest bohater pewnej popularnej bajki. Zapytałam więc Wujka Googla o detale graficzne i zabrałam się do pracy:)
Efekt jest następujący: